Mniej niż tydzień po aresztowaniu ponad 100 protestujących na Columbia University, administratorzy niektórych z najbardziej wpływowych uniwersytetów w kraju borykali się, i w dużej mierze zawiedli, próbując uspokoić rozdarte konfliktem w Gazie i Izraelu kampusy.
Menu opcji dla administratorów zajmujących się protestami zdaje się szybko kurczyć. Jest niemal pewne, że demonstracje, w jakiejś formie, będą trwać na niektórych kampusach do końca roku akademickiego, a nawet wtedy uroczystości absolwenckie mogą być gorzko kontestowane.
Na Uniwersytecie Nowojorskim policja wkroczyła w poniedziałek wieczorem, aby aresztować protestujących studentów, kończąc impas z administracją szkoły.
Na Uniwersytecie Yale'a policja zakładała protestantom kajdanki w poniedziałek rano i eskortowała ich na kampusowe busy, aby otrzymać wezwania za wtargnięcie na teren prywatny.
Columbia w poniedziałek trzymała zamknięte drzwi sal wykładowych, przenosząc zajęcia online i zachęcając studentów do pozostania w domu.
Harvard Yard został zamknięty dla publiczności. W pobliżu, na kampusach takich jak Tufts i Emerson, administratorzy zastanawiali się, jak zająć się obozowiskami, które wyglądały podobnie do tego, który policja rozbiła na Columbia University w zeszłym tygodniu - który protestujący szybko odbudowali. A na Zachodnim Wybrzeżu, nowe obozowisko powstało na Uniwersytecie Kalifornijskim w Berkeley.
@ISIDEWITH4 tyg4W
Czy wziąłbyś udział w lub poparłbyś protest na kampusie dotyczący globalnej sprawy, nawet jeśli oznaczałoby to ryzyko aresztowania lub działania dyscyplinarnego?
@ISIDEWITH4 tyg4W
Jak obecność protestów na rzecz Palestyńczyków na kampusach uniwersyteckich wpływa na Twoje spojrzenie na konflikt izraelsko-palestyński?
@ISIDEWITH4 tyg4W
Czy aresztowanie studentów protestujących za sprawą, w którą wierzą, jest naruszeniem ich wolności słowa, czy koniecznym środkiem dla bezpieczeństwa na kampusie?